Gdy doświadczasz przemocy, koncentrujesz się na ucieczce. Kiedy zaczynasz przekraczać krawędź, a życie oddala się od ciebie w nieunikniony sposób, jak łódź odpływająca od brzegu, mocno trzymasz się śmierci, niczym liny, która cię pociągnie, i odfruwasz, mając tylko nadzieję na wylądowanie z dala od miejsca, w którym się wcześniej znajdowałaś.
autor: Alice Sebold
Autor: CharlieTH
Ilość stron: 2
Ilość słów: 933
Tłumaczenie: Nie
Tytuł: Przemoc
List nr. III
~*~
20.05.14
godz. 21:34
Przemoc.
Wyżywanie się na słabszych, wywieranie na kimś presji, zastraszanie, upokorzenie innych… Mogę wymieniać w nieskończoność. Te wszystkie czynniki, układają się w jedno słowo, na które miliony osób odwraca wzrok i udaje, że nic nie widzi. Z reguły ludzie wyznają zasadę ‘’dopóki nic takiego nie dzieje się pod moim dachem, nie obchodzi mnie to’’. Smutne, prawda? Gdyby chociaż jedna osoba zareagowała, dzisiaj nie byłoby tyle ofiar przemocy domowej, fizycznej, albo tej najgorszej na świecie: psychicznej.
Mówi się, że kiedy psychika ludzka padnie, człowiek nie ma szans na wygranie. Muszę się zgodzić. Gdyby tak nie było, ja nie pisałbym tego listu do Ciebie, nie otrzymałbyś nigdy tych białych kopert, a przede wszystkim, nie głowiłbyś się nad tym kim jestem, starając się mi pomóc. Tak, wiem, że nie śpisz nocami, chcąc odgadnąć który idiota wypisuje te bzdury na kartce. Proszę, przestań. Sam się ujawnię w odpowiednim momencie.
Kiedy byłem mały, uwielbiałem przesiadywać z moim bratem na drzewie, który rósł w naszym ogrodzie. Nocami, wymykaliśmy się z domu, wspinaliśmy na konar, wpatrywaliśmy się w gwiazdy i śmialiśmy się z własnych nie udanych żartów. Pewnego dnia, w domu naprzeciwko naszego drzewa, zapaliło się światło i słychać było przeraźliwe krzyki jakiejś kobiety. Jak każdy zaciekawiony dzieciak, wychyliłem się zza gałęzi zaglądając w okna i wiele bym dał, abym mógł zapomnieć to co widziałem. Przerażony zeskoczyłam na trawę i skryłem się w domu, gdzie mama próbowała mnie uspokoić. Mój brat miał to szczęście, że nie zdążył zobaczyć co się dzieje; zdezorientowany obserwował mnie i kiedy tylko zniknąłem za drzwiami, on bezmyślnie zrobił to samo. Czy kiedykolwiek widziałeś jakiegoś mężczyznę, który bił kobietę i malutkie dziecko? Uwierz mi, nie chciałbym nigdy tego zobaczyć, a jednak... do dzisiaj to wspomnienie prześladuje mnie w snach, z tą różnicą, że zamiast twarzy tamtego mężczyzny widzę swoją własną. Przemoc domowa jest okrutna. Nigdy nie myślałem, że można byłoby zrobić coś takiego: uderzyć własną żonę, albo własne dzieci, tylko dlatego, że nie miało się pieniędzy na alkohol. Jakim trzeba być potworem, aby być zdolnym do czegoś takiego? Nigdy tego nie zrozumiem.
Kiedy ruszasz pierwszego dnia do szkoły, jesteś cały podekscytowany tym, że spotkasz jakieś nowe osoby z którymi na pewno się zaprzyjaźnisz. Wymachujesz plecakiem, pełnym nowych książek i z radością przekraczasz mury budynku, do którego będziesz uczęszczał przez kilka następnych lat. Pierwsze dni wydają się całkiem spokojne, ale potem nagle… wszystko się zmienia. Nie masz chęci chodzenia do szkoły, starasz się omijać ją szerokim łukiem, ale wiesz, że będziesz musiał w końcu pójść i zmierzyć się z rzeczywistością. Z biegiem lat, wyczekujesz każdej okazji, aby tylko nie wychylić nosa zza swojej ławki, nie odzywasz się, nie chcesz, aby ktokolwiek Cię zauważył. Na przerwie w Twoim kierunku latają, wyzwiska, kilka osób otwarcie się z Ciebie śmieje, a ktoś… zupełnie Ci obcy, podstawia Ci nogę na korytarzu, przez co przewracasz się.
Szkoła powinna być naszym drugim domem, ale niestety… nauczyciele i uczniowie tego nie ułatwiają. Wiele razy słyszy się o jakimś nastolatku, który popełnił samobójstwo przez znęcanie się nad nim w szkole. Dlaczego dorośli nie zareagowali? Odpowiedź jest prosta: nie obchodzi ich to. Dla nich liczy się jedno: wejść do klasy, poprowadzić lekcje, wstawić jakieś oceny i zniknąć w pokoju nauczycielskim. Nie interesuje ich to, że na korytarzu zaraz pod ich nosem, dla kogoś może rozegrać się dramat, a następnego dnia, tej osoby może już nie być.
Uwierz mi, wiem o czym mówię. Ja i mój brat byliśmy prześladowani w szkole, a nauczycieli to nie obchodziło. Nawet gorzej: oni też brali w tym czynny udział. W tamtych czasach byliśmy bardzo ze sobą zżyci, więc możesz sobie wyobrazić ich radość, kiedy nas rozdzielili. Nic nie mogłem wtedy zrobić, jedynie zacisnąć zęby i wyobrażać sobie chwilę, kiedy stanę przed nimi, a im oczy o mało nie wyskoczą z orbit. Udało się to zrobić, zaledwie kilka lat później i wiesz co? Może to nienormalne, ale do dzisiaj odczuwam tę satysfakcję, jaka mi potem towarzyszyła.
Przemoc istnieje w każdej szkole. Chociaż raz byliśmy tam obrażani, wyzywani, jednak nikomu nie życzę, aby przeszedł kiedyś przez przemoc psychiczną. To ona jest najgroźniejsza ze wszystkich, a wcale na taką nie wygląda. Pomyśl, ile trzeba, aby wmówić dziewczynie, która nie jest pewna siebie, że jest brzydka czy gruba? Chwile… co ona potem robi? Przechodzi na radykalne diety, głodzi się, wpada w anoreksje, w bulimię, zaczyna się ciąć, staje się szczerze mówiąc wrakiem człowieka.
To smutne patrzeć na wszystkie osoby, z ranami na rękach, które powstały nie dla szpanu, ale po to, że sobie ta osoba nie radzi. Powiedzmy szczerze, gdybym to ja wmawiał Tobie, że jesteś brzydki, gruby, obleśny, ile byś wytrzymał? W końcu prędzej czy później mówiłbyś, że mam rację, zacząłbyś robić wszystko, aby nie być taką samą osobą. Pod wpływem chwili robimy coś, czego nigdy nawet nie zrobiliśmy, gdybyśmy myśleli racjonalnie. Tak właśnie wygląda przemoc psychiczna. I najczęściej prowadzi ona do jednego… do śmierci.
Co to ma z Tobą wspólnego? Może nie jesteś prześladowany w szkole, ale doskonale wiesz, kto jest. Kojarzysz tę smutna dziewczynę, zawsze chodzącą sama, pośmiewisko chłopaków z klasy? Przypatrz się jej, czy nie ma na ręce czerwonych kresek. Podejdź do niej, powiedz miłe i głupie ‘’cześć’’. To przecież nie boli, a możesz komuś dać nadzieję, że nie wszystko jest takie stracone.
Zadanie numer trzy: Pomóż komuś, kto tej pomocy naprawdę potrzebuje, nawet jeżeli jest to ofiara przemocy.
W Twojej szkole, nie ma takiej osoby? Dobra, niech będzie… powiedzmy, że Ci wierzę. A co z Twoją sąsiadką, która ucieka przed przemocą domową? Hej, ona też potrzebuje pomocy! Rozejrzyj się dookoła na pewno znajdziesz kogoś, kto tej pomocy potrzebuje. I wiesz co? Może kogoś uratujesz przed… tym najgorszym?
Nieznajomy
~*~
Kolejny list: 30.08.14.
Mój poprzedni dłuuugi komentarz się nie dodał więc postaram się go napisać jeszcze raz :3 Dee
OdpowiedzUsuńHm...a co jeśli to ja jestem ofiarą? Jak mogę sobie pomoc, gdy nieba przy mnie bliskich? Ostatnio mam wiele pytań, a tak mało odpowiedzi udaje mi się znaleźć. Ludzie są okrutni, stają się obojętni na wszystko inne niż oni sami. Jest tak wiele samobójstw bo ludzie zostają sami, gubią się w rzeczywistości. "Potwory i duchy istnieją. Żyją wewnątrz nas i czasami wygrywają"- Stephen Kinga, trafne określenie a ostatnio takich osób coraz więcej. Teraz nie wiem czy w mojej klasie będzie ofiara, ale w poprzedniej była. Chłopak, inny z klasy go nie akceptowali, wiec zaczęli się nad nim znęcać i psychicznie jak i fizycznie. Chciałam się za nim postawić, ale moja natura mi nie pozwoliła, wet za wet. Mnie nikt nie pomógł to ja nikomu nie pomagam. Wiem, że to samolubne i niewłaściwe, ale nie zmienię się od tak. Wiele przeszłam, mimo młodego wieku, czasem wydaje mi się, że jestem starsza niż ludzie z mojego otoczenia. W grudniu miałam sytuacje, że po prostu wkurzyłam się pod konic lekcji, akurat wtedy się mnie koleżanka zapytała czy wracam autobusem ja na to nic nie odpowiedziałam. Zabrałam swój manatki i poszłam na przystanek, po drodze dostałam sms'a z niefajną i strasznie przykrą wiadomością. Było mi tak źle po niej, że dwa dni przeleżałam w swoim łóżku i myślałam. Przepraszała mnie wiele razy, ale ja nie ustepowałam. Nie poddaje się tak łatwo. Bodajże po dwóch czy trzech tygodniach wybaczyłam jej, ale poinformowałam ją o tym, że nie będzie już tak samo jak wcześniej i, że jej ni zaufam w 100% Potem ona się ode mnie oddaliła i byłam zadowolona, bo oznaczało, że nie lubiła mnie wcale a wcale. Teraz postaram się reagować na przemoc gdy ją ujżę! Przynajmniej się postaram...i bardzo Cię przepraszam za taki długi wywód. Czekam na więcej, weny życzę! Dee
OdpowiedzUsuńWkurza mnie to, że naprawdę dobre blogi mają tak mało wejść i tak mało komentarzy i tak mało osób je w ogóle czyta. Ale takie fanfiction, które jest kropka w kropkę takie samo, jak każde inne fanfiction, włącznie z imionami i nazwiskami bohaterów, niedługo będzie, kurcze, sławne na cały świat, bo każdy na nie wchodzi i każdy się nim zachwyca.
OdpowiedzUsuńA teraz przechodząc do treści twojego bloga, zaintrygowałaś mnie na początku i jak na razie, nie jestem zawiedziona. Bardzo lubię, gdy jest w danej historii coś, co każe mi czytać dalej, żeby dowiedzieć się, co stanie się później. Chyba nie muszę mówić, że czytając te listy, odczuwam podobne uczucie.
Na przemoc trzeba reagować zawsze i wszędzie, bez względu na wszystko. Wiem aż za dobrze, co mówię, bo sama byłam ofiarą przemocy przez wiele lat. Nie tylko w szkole. Jedynym, z czym mogłabym się tu ewentualnie nie zgodzić, jest to, czy przemoc psychiczna jest faktycznie gorsza od fizycznej.
Napisałam już wystarczająco dużo więc będę kończyć. Tak w ogóle, trafiłam na twojego bloga przypadkowo, ale bardzo mi się podoba. Dobra robota. Tą historię już zakończyłaś, ale życzę ci inspiracji do tworzenia następnych :)