Przyjaźń nie potępia w chwilach trudnych, nie odpowiada zimnym rozumowaniem: gdybyś postąpił w ten czy tamten sposób... Otwiera szeroko ramiona i mówi: nie pragnę wiedzieć, nie oceniam, tutaj jest serce, gdzie możesz spocząć.
autor: Malwida von Meysenbug
Autor: CharlieTH
Ilość stron: 3
Ilość słów: 1 399
Tłumaczenie: Nie
Tytuł: Przyjaźń
List nr. II
~*~
19.05.14
godz. 8:56
Przyjaźń.
Prawdziwa
przyjaźń zdarza się bardzo rzadko. Mówią, że spotyka człowieka tylko jeden raz
w życiu, a kiedy już nadejdzie… zostaje na zawsze. Przyjaźnią nazywa się
związek między dwojgiem ludzi, którzy lubią przebywać we własnym towarzystwie, lubią
te same filmy, śmieją się z tych samych rzeczy, wspólnie nienawidzą tą samą
osobę czy też kochają ten sam zespół… Prawdziwa przyjaźń jest na dobre i złe,
jest najcenniejsza na świecie, cenniejsza niż złoto lub srebro. W przypadku
przyjaźni damsko-męskiej, często przeradza się w miłość… w jej najszczerszą
odmianę, jaka kiedykolwiek istniała na świecie.
Przyjaciel. Tak,
na tym świecie każdy ma chociażby jednego. Przynajmniej powinien go mieć.
Wiesz, mieć osobę, która rozumie Cię bez słów, która jest dla Ciebie wsparciem
w trudnych chwilach.Osoba, która nie potrzebuje dowodu na to co Was łączy...
ona to wie, czuje, tak jak Ty, prawda?
Są na świecie
ludzie, którzy pomimo starań, zostają samotni, bez przyjaciół. Jeżeli już
jakichś znajdą, to tylko na ograniczony okres czasu, albo spotykają wstrętne
szumowiny, które tylko niszczą kogoś od środka, a potem… nie zostaje już nic.
Pamiętasz swoją
pierwszą przyjaźń? Przyjaźń z piaskownicy? Poznaliście się przez przypadek,
może podzieliliście się zabawkami, albo bawiliście się wspólnie w gry. Razem
lepiliście babki z piasku, bawiliście się w ‘’sklep’’, gdzie jedyną aktualną
walutą pieniężną były liście zerwane z drzew. Czuliście się dobrze w swoim
towarzystwie, spędzaliście ze sobą coraz więcej czasu, aż okazało się, że nie
możecie bez siebie żyć. Pamiętasz? Pamiętasz to radosne oczekiwanie na kolejny
dzień pełen zabawy?
A może twoja
przyjaźń zaczęła się w przedszkolu? Pamiętasz ten dzień, kiedy pierwszy raz
musiałeś zostać sam, z obcymi sobie ludźmi? Nie chciałeś, aby mama Cię tam
zostawiała, prawda? Pierwszy dzień był najgorszy, nikogo nie znałeś, miałeś
wrażenie jakby… wszyscy się znali, a Ty jeden zostałeś sam. Sam jak palec.
Przypomnij sobie, jak niepewnie obserwowałeś swoich rówieśników, aby potem,
zaledwie kilka dni potem- radośnie rozmawiać, bawić się i doprowadzać do szału
przedszkolanki.
A może…
zaprzyjaźniłeś się dopiero w szkole? Usiadłeś w ławce, niepewnie zerkając na
osobę obok Ciebie, wymieniliście kilka słów, aż wreszcie… codziennie
zaczęliście witać się uśmiechem, rozmawialiście coraz dłużej… aż w końcu zdałeś
obie sprawę z tego, że zdobyłeś przyjaciela. Ile jest miejsc, tyle historii o
poznaniu osoby, która myśli tak jak Ty, która pomimo, upływu lat,ciągle żyje w
naszej pamięci i tylko czeka, aby opowiedzieć o niej innym.
To wspaniałe
uczucie, wiedzieć, że jest ktoś, na kim możesz polegać. Wiesz, jak odróżnić
prawdziwą i jedyną przyjaźń od tej plugawej i zakłamanej? Ta pierwsza, wyróżnia
poświęcenie się. Tylko prawdziwy
przyjaciel odbierze dzwoniący telefon w środku nocy, tylko prawdziwy
przyjaciel, pomimo własnych problemów przybiegnie do Ciebie i z uśmiechem na
ustach powie, że wszystko będzie dobrze. Tylko prawdziwy przyjaciel, upije się
z Tobą na środku ulicy, chcąc dotrzymać Ci towarzystwa. Druga zaś, nie wyróżnia
się niczym, dlatego tak łatwo, a zarazem tak trudno ją rozpoznać. Brak, zaangażowania, brak troski o drugiego
człowieka, brak czegokolwiek co może mieć namiastkę przyjaźni. To właśnie ona,
jest nazywana tą toksyczną znajomością. To ona powoli niszczy człowieka, wypala
jego wnętrze, a kiedy wreszcie odpuszcza… nic nie zostawia. Tylko pustkę.
Dlaczego ludzie mimo wszystko zawierają takie
przyjaźnie? Bo kiedy orientują się z czym mają do czynienia, jest już
najnormalniej w świecie za późno. Osoba, która uważana jest za naszego
‘’przyjaciela’’ narzuca nam fałszywy wgląd na świat. Często niszczy nasze
stosunki z innymi ludźmi, uzależniając nas od siebie. Wkrótce nie obchodzi nas
już nic, oprócz tego, co robi ta osoba, robimy wszystko, aby zwróciła na nas
swoją uwagę - wręcz tego pragniemy. Robimy wszystko, aby nasz ''przyjaciel''
czuł się jak najlepiej, składając w ofierze swoją własną duszę. Jesteśmy
zaślepieni na zło, jakie nam wyrządza, nie widzimy tego, jak wysysa z nas całą
naszą energię, nie reagujemy na ostrzeżenia innych osób. Popadamy w coraz
większą nicość, tracąc wszystko na czym nam zależy.
Kiedy odzyskujemy
pełną świadomość - jest za późno. Jesteśmy całkowicie uzależnieni od naszego
‘’przyjaciela’’. Zaczynamy z tym walczyć, chcąc oderwać się od zła, które
ciągnie nas na dół, ale im bardziej próbujemy, tym bardziej zdajemy sobie sprawę
z tego, że nie dajemy rady, jesteśmy bezsilni. Ta przyjaźń potrafi zabić.
Potrafi skrzywdzić człowieka, wpędzając go w depresję, samookaleczenie…
Szczęście mają te osoby, które mogą liczyć na pomoc osób, które pomimo
wcześniejszego odtrącenia, nadal stoją u Twojego boku i wyciągają pomocną dłoń.
Odbudowują Cię, kawałek po kawałku, aż w końcu stajesz się nowym człowiekiem.
Wiesz czego ci ludzie nie mogą jednak odbudować? Nie mogą odbudować od nowa
zaufania. Mimo, że odzyskałeś kontrolę nad własnym życiem, w środku nadal tli
się iskierka niepewności, że historia może się powtórzyć. Powtórzyć się i Cię
zniszczyć.
Brzmię jak
desperat, co? Niestety, ale to co opisałem, jest moją przeszłością, z tą
różnicą, że nie miałem obok siebie nikogo, kto mógłby mi pomóc pozbierać się po
tym wszystkim. Mój ‘’przyjaciel’’ sam mnie zostawił. Kiedy dostał to czego
pragnął, zniknął z mojego życia raz na zawsze. Wiesz jak trudno jest pozbierać
się po czymś takim? Winisz samego siebie za to co się działo. Obwiniasz się o wszystko,
wmawiasz sobie jaki jesteś żałosny, skoro nawet przyjaciel z Tobą nie
wytrzymał. Analizujesz po kolei wszystkie wasze spotkania, szukasz jakiegoś
błędu, jakiegoś znaku, że mogłeś się tego wcześniej spodziewać i nagle… z przerażeniem odkrywasz, że było
ich pełno. Tylko Ty ich nie dostrzegałeś.
Nie ufam ludziom.
Nie mogę tego zrobić, wiedząc, że na każdym kroku, będę rozglądał się za
pułapkami, za czymś co będzie mogło mnie pogrążyć. Ludzie ranią innych, czasami
świadomie, a czasami - chociaż trudno w to uwierzyć- nie. Zaufanie to cenna
rzecz, którą łatwo stracić, a o wiele trudniej zdobyć ją na nowo. Zapytasz, czy
ufam Tobie, skoro piszę Ci o tym wszystkim? Moja odpowiedź brzmi: nie. Nie ufam
Ci. Nie ufam nawet sobie, więc jak mogę zaufać obcej mi osobie? Wiem, że możesz
spalić te listy, powiedzieć, że nie chcesz mieć do czynienia z chorym
człowiekiem, jak ja, ale mimo to wierzę, że tego nie zrobisz. Że postąpisz tak
jak poprosiłem w pierwszym liście.
Przeciwieństwem
toksycznej przyjaźni, jest… szczera przyjaźń. Szanująca się. Jesteś gotowy
poświęcić się, dla dobra drugiej osoby. Jesteście połączeni ze sobą specjalną
więzią, której nic ani nikt, nie może zerwać. Wiecie o sobie wszystko, nie
macie przed sobą tajemnic… Jesteście ze sobą na dobre i złe, nawet jeżeli jedno
z Was umiera. Z uśmiechem na ustach spędzacie ostatnie dni ze sobą, wspominacie
to jak się poznaliście, zabawne historie… spędzacie ze sobą każdą chwilę, masz
nadzieję, że kolejnego dnia znów zobaczysz tę radosną, uśmiechniętą twarz. Ale,
kiedy budzisz się rano, czujesz, że coś jest nie tak. Z bijącym sercem,
odbierasz dzwoniący telefon… wiedząc, że to koniec. Czujesz to. Mimo wszystko, mimo ogarniającego Cię
przygnębienia, wstajesz i z fałszywym uśmiechem, starasz się uszczęśliwiać
wszystkich wokół, bo wiesz, że twój jedyny prawdziwy przyjaciel, nie chciałby,
abyś z jego powodu był zrozpaczony.
Sam odkryłem ten
rodzaj przyjaźni, kiedy było już za późno. Odkryłem ją, w ostatnich dniach
życia mojego przyjaciela i zanim zdążyłem się nią nacieszyć on odszedł,
zabierając ze sobą cząstkę mnie. Na zawsze. Tego dnia, kiedy zniknął, byłem w
stanie wybaczyć mu, to co wcześniej zrobił. Byłem gotów na to, aby znowu stał
się moim bratem i przyjacielem. Jednak cholerny los, nie dał mi tej szansy i
odebrał kolejną bliską mi osobę, zanim zdążyłem wyjaśnić… pogodzić się.
Zawsze
podziwiałem małe dzieci, to jak z radością zawierają nowe znajomości.
Dorastając tracimy tą umiejętność, ale wierzę, że możemy ją odzyskać…
wystarczy, że sami staniemy się na chwilę dziećmi i spojrzymy na świat ich
oczami. Może wtedy zobaczymy też swoje błędy? I może uda nam się je naprawić?
Wiem, co chcesz
powiedzieć. Po co to mówię? Ponieważ warto zawrzeć nowe przyjaźnie,ale
szczególnie pielęgnować te stare i cieszyć się nimi, dopóki są. Bo kiedy
odejdą… nie będzie już tak samo. Dlatego umieszczam tutaj drugie zadanie dla
Ciebie: Zainwestuj w prawdziwą przyjaźń.
Nie, nie chodzi
tutaj o pieniądze. Chodzi o to, abyś otworzył oczy i zajął się swoimi przyjaciółmi,
zanim odejdą. Nie kłam, wiem, że ich masz. Spotkaj się z nimi, nadróbcie
stracony czas, idźcie do kina… Zobaczysz, że szybko zdasz sobie sprawę z tego,
jak Ci ich brakowało. Zdajesz sobie sprawę z tego, że dzięki temu, że dzisiaj
pokażesz im, że zależy Ci na nich, kiedyś, kiedy będziesz potrzebował pomocy,
Twój przyjaciel wyciągnie do Ciebie pomocną dłoń i Ci pomoże. Pomyśl o tym.
Doceń ich, zrób
to, nim będzie za późno, nim wpadniesz w sidła toksycznej przyjaźni. Zrób to,
na co mnie zabrakło już niestety czasu.
Nieznajomy
~*~
Kolejny list: 22.08.14
Trochę jakbym czytała swój pamiętnik...
OdpowiedzUsuńTrochę jagbym patrzyla na swoich "przyjaciół"Pozdrowienia dla ASKI . Jeb*na suka .
OdpowiedzUsuńMam podobne przemyślenia co Nieznajomy, ale cóż, prosił żeby nie kłamać, więc nie będę. Mam przyjaciół, ale na odległość, więc nie za bardzo mam jak w przyjaźń "inwestować", zawsze się zastanawiałam jak można tak szybko zawierać przyjaźnie. Z zaufaniem jest u mnie cieżko, trzeba się naprawdę dużo napracować, by je mieć na 100% A co dopiero z poznaniem mnie, koleżanki, które znają mnie od przedszkola czyli 7 lat znają mnie na jakieś 35-40% to strasznie mało, biorąc pod uwagę, że to były podstawowe rzeczy takie jak- ulubiony kolor, najsmaczniejszy batonik, sport którym się interesuje itp. Zgadzam się z nim- wystarczy jedna osoba, jeden gest, jedni słowo i można stracić zaufanie do ludzi już na zawsze. Jak ktoś chcę się ze mną bliżej poznać na wstępie mówię, że nie będzie łatwo, przez co wiele ludzi się do mnie zniechęca, ale mam przynajmniej pewność, że te osoby, które zaryzykują są coś warte. Postaram się pamietać o tym zadaniu, ale jak na razie muszę poczekać.
OdpowiedzUsuń